sobota, 27 czerwca 2015

Koniec.

Post dodany z dużym opóźnieniem.

Blog jest na stałe nieaktywny, co wiedzą już wszyscy. 
Miło nam było wspólnie ćwiczyć pisanie i pobudzać wyobraźnię.
Mamy nadzieję, że będziemy się wszyscy nawzajem mile wspominać.

Życzymy wszystkiego dobrego,
Administratorki.

poniedziałek, 10 listopada 2014

Od Melisy c.d. Azazela

Nie zwracałam uwagi na to, że Azazel nie chciał bym za nim poszła. Pomyślałam, że może się przydam. Wraz z basiorem poczuliśmy dym i mięso. Chciałam podejść bliżej, lecz samiec odepchnął mnie lekko.
- Nie, tam może być ... człowiek. - powiedział patrząc na ogromne krzaki.
Usiadłam zła patrząc jak on powoli idzie w tamtą stronę.
Wtem usłyszałam szybkie, ciche kroki. Spojrzałam w lewo. Biegł tam ogromny wilk, który był bardzo podobny do tamtych, które mnie porwały. Tym razem on chciał zaatakować Azazela. On był już w powietrzu. Patrzyłam na to jakby w zwolnionym tempie.Podbiegłam do samca i odepchnęłam z całej siły. Tam ten się przewrócił, a ja dostałam pazurami w brzuch. Jęknęłam cicho, po czym ujrzałam przed oczami czerń....

Azazel?

niedziela, 26 października 2014

Od Azazela, c.d. Melisy

Rozmyślałem chwilę. Nagle wpadł mi do głowy pewien pomysł. Przecież Melisa... nie. Melisa nie może mówić. Więc to odpada.
- Powinienem sprawdzić, skąd tu wziął się ten osioł - powiedziałem do wilczycy, chociaż dobrze wiedziałem, że nie mi odpowie.
Ominąłem kudłate zwierzę i chciałem pójść w stronę z której on przyszedł. Melisa poszła za mną, jednak nie mogłem jej narażać.
- Nie - powiedziałem stanowczo. - Pójdę sam.
Wadera zrobiła tylko zadziorną minę; nie przejęła się zbytnio moim rozkazem. Uznałem, że rozkazywanie tym razem nie pomoże. Pozwoliłem jej iść z sobą.
Po pewnym czasie poczułem zapach ognia i pieczonego mięsa.

Melisa?

Od Melisy

Spojrzałam cicho na krople deszczu, które spadały do małej kałuży. Ach, brzydka ta pogoda... Przekręciłam się z boku, na bok. Po kilku minutach nudnego leżenia, wstałam powoli i ziewnęłam.
- Hmm.... - popatrzyłam na ścianę i zielone liście, które w magiczny sposób straciły swój kolor. Zieleń miałam przed sobą jak farbę.
Zamoczyłam łapkę w zielonej cieczy i wytarłam ją o ścianę. No i tak przez pół godziny. W końcu upadłam wyczerpana. Niestety na dworze dalej padało. Położyłam się na moim łożu i usnęłam w głęboki sen.
Obudziłam się po trzech godzinach. Otworzyłam szeroko oczy. Ku mojemu szczęściu, deszczu już nie było. Stanęłam na nogi, po czym wyszłam z mojej jaskini.
- Fuuuj. - powiedziałam, gdy wdepnęłam w błoto.
Wtedy moje oczy ujrzały waderę, chyba jakąś nową. Spojrzała na mnie dziwnie i rzekła:

<Amy?>

piątek, 24 października 2014

Od Annayi

Z rana miałam zabiegany dzień. To coś znaleźć, to coś komuś przekazać i ani chwili dla siebie. Biegłam tak po całej watasze, jak kot z pęcherzem i załatwiałam wszystkie te sprawy. Daję słowo, w końcu nabawię się bąbli na łapach.
Około godziny dwunastej, jeśli wierzyć słońcu, miałam dostarczyć Azazelowi raport o przepływie strumienia w jego górnej fazie, gdy wpadłam na czarną waderę.
- Auć! - pisnęła dość cicho. Musiałam zahaczyć o nią skrzydłem.
- Wybacz - rzekłam od razu, sprawdzając, czy nic jej się nie stało. - Nie zauważyłam cię. Cały czas biegam po lesie, bez opamiętania i nawet nie patrzę na co wpadam.
- Więc podpowiem ci, że wpadłaś na mnie - odparła niezbyt zadowolona wadera.
- Tak, już teraz to wiem... Jestem Annayia, chyba się jeszcze nie znamy.
- Amy. Miło poznać... w miarę. Dokąd tak pędzisz?
- Do Alphy. Mam mu powiedzieć jak płynie strumień leśny.
- To takie ważne?
- W sumie... nie aż tak, żeby na kogoś wpadać. - Znów się zawstydziłam.

<Amy?>

Od Melisy c.d. Azazela

Popatrzyłam na Azazela. Patrzył na mnie nie co zszokowany widząc mój ogon. Uniosłam tylko ramiona ze smutną miną, chociaż w środku czułam ciepło, że on jest przy mnie. Otrzepałam się z piachu. Uśmiechnęłam się lekko do Azazela. Wtedy usłyszeliśmy trzask suchych gałązek. Odwróciłam się w stronę dźwięku. Naszym oczom ukazał się wielki osiołek. To znaczy tak mi się wydawał, że był wielki... Azazel wstał z groźną miną. Ale, czy jeśli jest przed nami osioł, to czy niedaleko mogą być ludzie? Spojrzałam wielkimi oczami na Azazela.

Azazel? ;3

sobota, 11 października 2014

Nowa wadera - Amy!

Jeśli ktokolwiek tu jeszcze zagląda... Witamy nową wilczycę!


Imię: Amy
Płeć: Samica
Wiek: 3 lata
Ranga: Omega 
Stanowisko: Opiekun młodych
Cechy charakteru: Amy to bardzo cicha i skryta wadera, czasami jednak pokaże pazurki. Lubi podróżować oraz bawić się z innymi, uwielbia dzieci wręcz je kocha marzy o własnej córce. 
Moc: Duch - Nigdy nie odkryła jego zastosowania, moc ducha skrywa w sobie wiele tajemnic krążą plotki, że panuje na 4 żywiołami w malutkim stopniu. Lewitacja, Czytanie w myślach.
Druga połówka: Brak
Rodzina:
Ashley - Siostra 
Luna - Matka
Jacob - Ojciec
Historia: Została wydalona z watahy przez swoją siostrę
Autor postaci: Roxana122