- Glassie, zastanów się, czy osoba z takim imieniem jak moje może NIE MIEĆ czegoś wspólnego z diabłem - mruknąłem nonszalancko.
- Aha... - odparł Glass, najwyraźniej nie rozumiejąc co mam na myśli.
- Po prostu... tak - westchnąłem. - Ale dlaczego to ważne?
Rzuciłem mu przenikliwe spojrzenie, żądające jasnej odpowiedzi i już nawet nie pytałem co on ma na sumieniu.
Co my robimy w tym Piekle? Żyjemy, nie jesteśmy martwym Johnem Wayne Gacy i Richardem Ramirezem, którzy już smażą się w kotle z wrzącym olejem... Więc dlaczego?
(Glass?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz