W pewnym miejscu gdy Xen ścisnął, krzyknęłam: Ałć!
-Acha, czyli masz złamaną łapę. -powiedział.
Nie byłam tym zadowolona wiec krzyknęłam:
-Co?! Kur***! Tylko tego brakowało.
Czułam się dzisiaj jakoś inaczej i nie mowie o złamanej nodze, mówię o tym że dzisiaj jakoś często przeklinam do do mnie nie podobne, ale nie umiem się dziś pohamować.
-Za ile wróci Azazel? -zapytał Xen.
-Sama chciałabym to wiedzieć. -powiedziałam zła.
Xen czekał ze mną na Azazyla a on wciąż nie wracał zaczęłam się martwić.
Xen?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz