- Oh shit. - tylko tyle zdążyłem powiedzieć, zanim nagle wszystko zaczęło znikać.
Pojawiliśmy się nagle w jakimś dziwnym wymiarze. Wszędzie było w cholerę ciemno.
Jedyne co dawało światła, to płynąca niczym wodospad lawa, spadająca do krateru obok nas.
- Gdzie my jesteśmy? - zapytał zdziwiony Azazel - Jaskinie?
- Nie. - odparłem cicho i przełknąłem ślinę.
- To gdzie?
- Azazel, jesteśmy w piekle.
Azazel?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz