Popatrzyłam na Glassa, po czym wstałam.
- Ym nic mi nie jest. - odparłam i pobiegłam do lasu. Niestety basior
się mnie uczepił i pobiegł za mną. Gdy tak biegłam, nadepnęłam łapą na
małego kwiatka. Moja łapa zaczęła puchnąć, stała się czerwona. Bardzo
bolała, bolała jakby ktoś wbił mi z całej siły gwoździa. Jęknęłam cicho.
Spojrzałam do tyłu. Glass stał tam i patrzył w moją stronę.
- Co ci jest? - zapytał.
- Mi nic, łapie tak. - odpowiedziałam i kulejąc, poszłam do morza, gdzie
zamoczyłam łapę. - Mam uczulenie na kwiaty.. to nie moja wina. -
powiedziałam gdy Glass kolo mnie usiadł.
<Glass?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz