Gdy się obudziłem szedłem tropem krwi. Starałem się jak najszybciej ale to nie było łatwe. W końcu dotarłem do ogromnej komnaty wypełnionej złotem i oświetlonej ogniem. Zobaczyłem związaną Arissakę i smażącego się powoli na ogniu wilka. Potwór był przy palonym wilku i widocznie robił sobie obiad.
Po cichu i niezauważenie przyczągałem się do Arissaki.
Arissaka? (brak weny)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz