- Tak myślę... - mruknąłem. - Boli cię jeszcze?
Samica pokręciła głową.
- Już prawie nie.
Spojrzałem na jej łapy z ukosa.
- Lepiej będzie jak chwilę tu zostaniemy. Tak z godzinę, żebyśmy odpoczęli.
- Dobry pomysł - zgodziła się Melisa.
- Chodź to cienia - zaproponowałem i pomogłem jej doczłapać pod jakieś wielkie drzewo. Pomiędzy jego wystającymi korzeniami wygodnie można było się ułożyć. Melisa położyła się, tak jak jej było wygodnie, a ja usiadłem obok.
- No... skoro tu siedzimy - zacząłem - to możemy podjąć jakiś temat do rozmowy, żebyśmy nie umarli z nudów.
<Melisa?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz