Może i mi nie uwierzycie, ale jestem egipską księżniczką i następczynią tronu. Urodziłam się w pałacu. Opiekowała się mną służba, żadko widywałam rodziców, ale jeśli już to w sobotę lub niedzielę. Te dni były też najlepsze, bo byłam do Tutenhamona i Nefer ( moich rodziców) bardzo przywiązana. Całe dzieciństwo musiałam chodzić na nudne przyjęcia, to też byłam świetnie wyhowana. Miałam też rodzeństwo: starszego brata Gregoria i 3 młodsze siostry: Kaję, Elizę i Monę. Uwielbiałam się z nimi bawić! Ale rok temu, mój kochany starszy brat, wyruszył na wojnę. J, ku mojej wielkiej rozpaczy nie wrócił. Jeszcze przez kilka miesięcy, wierzyłem że on wróci, że żyje. Ale mama, wybiła mi to z głowy. Nie chciała, żebym w to wierzyła, mimo że wiedziała jak kochałam brata... Tym też sposobem stałam się następczynią tronu, czego wcale nie chciałam! Postanowiłam w 1 chwili: uciekam z domu. Nawet nie zrzuciłam z siebie szat księżniczki, tylko wskoczyłam na konia ze stajni ojca i pojechałam. Galopowałam jednak zbyt długo... Mój wierzchowiec padł ze zmęczenia i pragnienia. Dalej musiałam iść na własnych łapach. Nie było mi to zbyt w smak, ale przecież zdecydowałam się uciec... Szłam powoli i byłam wyczerpana. Polować było mi bardzo trudno, bo nigdy się tego nie uczyłam jadłam resztki i owoce. Pewnego dnia zpotkałam pewnego wilka. Okazało się, że to ona, i że ma na imię Latica. Zaproponowała mi dołączenie do watahy. Zgodziłam się. Potem Latica powiedziała:
< Latica dokończysz?> | |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz