czwartek, 19 czerwca 2014

Od Szantante CD Historii Cosmo

Cosmo usiadł zmieszany i wyraźnie było widać po jego minie, że coś mu sie nie udało. Czyżby to nieudana zaczepka ?
-Heh... -Westchnełam z drwiną.
Może warto się z kimś poznać. Po prostu poznać. Nie wiedziałam co zrbić. Przecież mogłam zwyczajnie odejść i zostawic go tu żałośnie siedzącego i wpatrującego się w pustkę.To było tak jasne, że mogłam to zrobić, na pewno nie zabroniłoby mi tego sumienie ani moralność. Tak. Na pewno tak bym zrobiła ale jako dawna Szantante. Nie zamieżałam się oczywisie bardzo zmieniać ani ulegać małym, denerwującym terrorom tego czarnego wilczka. Dobrze wiedziałam jaki jest jego cel i szczeze mnie to nie obchodziło. Jednak jeżeli sie nawinął spróbuję nim pogadać. W końcu czasem trzeba otworzyć pysk nawet do najmniej spodziewanego rozmówcy.
-Hem, A więc Cosmo tak ? -Powiedziałam ze zrezygnowaniem jakby pocieszając naiwne dziecko.
-Tak a Ty zdradzisz mi swoje imię piekna ? -Basior zaczynał dalej. Tak bardzo nie wiedział, że już przejrzałam go na wylot i wiedząc, że jego pochlebstwa nie zadziałałyby na mnie w najmniejszym stopniu.
-Na razie niech to zostanie tajemnicą. Nie musisz wszystkiego wiedzieć, nie musisz mieć wszystkiego na tależu, musisz nauczyć się cierpliwości piękny. -Rzekłam szczeąc kły w złośliwym uśmiechu.
Przesunęłam moim długim ogonem tuż przed jego oczami odeszłam od miejsca, w którym siedział Cosmo.

< Cosmo ?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz