Zauważyłam, że Latica patrzy od dłuższej chwili na moją siostrę. Wiem, że wczoraj zachowała się okropnie, a później wręcz milusio i delikatnie. Takie zachowanie w ogóle nie pasuje do Kate. Latica pewnie ją teraz próbuje rozgryźć jak jabłko, lub sarnią kość, bo ona to raczej drapieżnik...
Skupiłam się jednak na otaczających mnie wilkach. Will był otoczony spokojem, ale jednak widziałam w nim "zło'. Nie chodziło o to, że sądzę, że jest zły, tylko jego aura nie jest jednolita jak u większości wilków. Ma czarne plamy. Czarny oznacza kłopoty...
Ariisaka była zupełnie inna. Ją też otaczało zło, ale to był jego zupełnie inny rodzaj. Miała dwie części. Jedna właśnie była wcielonym złem. Druga to miła wilczyca siedząca teraz przede mną.
Axel był jak otwarta księga. Nawet się uważnie nie przyglądałam, a już znałam go lepiej niż on siebie. Czwórka rodzeństwa, trudne dzieciństwo, długa samotność, nawet złamał czyjeś serce. Wyraźnie lubił Laticę. Jak na mój gust jest dla niej za stary, ale miłość to prawdziwa zagadka. Ja tam bym się nie zakochała. Same z tego problemy. Tyle już wilków spotkałam... Nie ma na świecie Tego Jedynego. Dochodzę jednak do wniosku, że to nie konieczne prawdziwa miłość. No przecież! Wystarczyło przeczytać następny rozdział, pomyślałam żartobliwie. Axel spojrzał na mnie się uśmiechnął. No tak! Czyta moje myśli! Jednak uznałam, że koniec czytania Axela - na razie.
Ostatnim wilkiem była Shinai. Miała niesamowity wygląd. Białą jak gronostaj zimą sierść, oraz różowe oko i szare oko. Jednak nie miałam poznawać jej wyglądu tylko charakter. Jej aura była wręcz niewidoczna. Wskazuje to na tajemniczość i sekretność. Jej aura nie pozwalała jej mówić. To ciekawe! Dawno nie spotkałam takiego wilka. jednak jej aura nie zawsze taka była. Udało mi się odczytać, że rodzina ją porzuciła, na oczach wszystkich, niedługo porwał ja demon, zabiła go, potem złapali ją Dwunożni, podarowali jej skrzydła, ale jedno odcięli i nigdy nie odrosło, uczyła się na zielarkę, trafiła do watahy, ale zielarką jej być nie pozwolono. Takie życie Shinai.
W porównaniu z nimi to ja miałam dobrze życie. Jedyna rzecz jaka jest gorsza to wkurzająca młodsza siostra, której nie mogę się pozbyć. Oni nie wiedzą jak to jest być jedynaczką, a potem dostać siostrzyczkę, ot tak! Axel miał tylko rówieśników - jeden miot w rodzinie. U reszty nic prawie nie wyczytałam.
- Może coś zjemy? Umieram z głodu. - powiedział Axel, ale mina mu zrzedła (choć nadal kącikiem pyszczka się uśmiechał.. Zapewne usłyszał spanikowane myśli Kate. Z resztą ja też się martwię. Zabiją kolejne bezbronne zwierzątko.
- Nie martw się. - powiedziałam do niego. - My nie jemy po prostu mięsa. Tylko rośliny.
- Wiedziałam! - ucieszyła się Latica. - Jesteście wegetariankami.
- Tak jesteśmy. - odparłam. - To nic złego brzydzić się zabijać naszych trawożernych braci.
Po tej wypowiedzi na długo będę w ich oczach dziwaczką.
- Spokojnie polujcie. - powiedziałam uśmiechając się. - Tylko nie pozwólcie się męczyć ofierze.
Wilki odeszły zostawiając mnie i siostrę same. Wiedziałam, że skoro jesteśmy same Kate znów zacznie się nade mną znęcać. Po prostu pobiegłam do lasu poszukać jakichś owoców.
Znalazłam dzikie poziomki. Były słodziuśkie. Kate tez przypadły do gustu. Siedziałyśmy i jadłyśmy tak małe owoce, aż uznałyśmy, że pora wracać. Na polanie jeszcze ich nie było. Pewnie objadają się tym co złapali.
- Latica! - krzyknęłam, a w odpowiedzi usłyszałam jej wycie. Pobiegłyśmy tam z siostrą. Wilki opychały się jeleniem. Słabo mi się zrobiło, ale nadal zachowywałam zimną krew. Tylko Shinai i Ariiaska jadły wolniej.
Latica?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz