- No chodź! - powiedziała sarna wyprzedzając mnie.
Od razu przyśpieszyłam. Popatrzyłam na chwilę w niebo... trzask!
- Ałł - powiedziałam leżąc obok innego zwierzęcia. Gdy zauważyłam , że to wadera z naszej watahy, od razu wstałam i pomogłam jej wstać.
- Przepraszam ... nic ci nie jest? - zaptałam patrząc na samice, lecz ta tylko się uśmiechnęła i powiedziała:
- Nic mi nie jest. Ty to Melisa, tak? Ja jestem Dawn.
Popatrzyłam na nią i powiedziałam:
- Tak jestem Melisa.
Dawn?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz