niedziela, 22 czerwca 2014

Od Szantante CD Historii Cosmo

Wiedziałam o czym myśli basior.
Myślał, że jestem kolejną niegroźną waderką, która przeżywa swoją ,,straszną" przeszłość i udaje niegrzeczną wilczyczkę.
-Ech... -Westchnęłam i rzuciłam czujnym wzrokiem na czarnego basiora.
Samiec uśmiechnął się. Zbyłam to milczeniem.
-Dlaczego taka jesteś ? -Zapytał samiec.
-Jaka ? -Odwarknęłam z niechęcią.
-Taka inna. Nigdy się nie uśmiechasz, nie chcesz kontaktu z innymi, nie chcesz rozmawiać.
Odwróciłam głowę i wbiłam zabójczy wzrok w basiora.
-Tak ? Jesteś strasznie spostrzegawczy. -Wycedziłam przez zęby.
Samiec czekał na odpowiedź na zadane pytanie. Nie miałam ochoty mu o niczym mówić. Gdybym spotkała go wcześniej jego życie mogło się skończyć wtedy gdy zaczęła się nasza rozmowa.
Oddzieliłam długim, białym pazurem mięso Jaszczurki od łuskowatej skóry.
Nie odzywałam się lecz samiec napierał milczeniem.
W końcu coś we mnie pękło. Wysunęłam długie pazury i obnażyłam kły. Moje źrenice się rozszerzyły i przybrały czarną jak pióra kruka barwę.
Powoli podeszłam do basiora. Jedną łapą przygwoździłam go do ziemi. Złość przejęła nade mną władzę. Nie miałam już odwrotu.
-Jaka jestem ? -Wywarczałam przez zaciśnięte kły. -Myślisz, że kocham to moje już nic nie warte życie. Myślisz, że Ty przeżyłeś dużo ? Nie sądzę ! -Prawie już krzyczałam napierając coraz silniej na basiora.Teraz jednym kłapnięciem szczęk mogłabym zakończyć inne życie. - Myślisz, że jest tak łatwo, że to teatrzyk, który ma trwać po to bym osiągnęła jakiś wyimaginowany cel. Myślisz, że gram, że jestem kolejną głupiutką waderką ? -Samiec już nie mógł wyswobodzić się z moich łap.
Zapanował cisza. Tylko dwa oddechy przerywały milczenie.
Schowałam pazury i jednym skokiem zniknęłam w wysokich trawach. Nie odwróciłam się. Zakończyłam to jak wszystko -odejściem bez odwrócenia się, bez pożegnania. Nie potrafiłam się już zmienić.

< Cosmo ? Zechcesz dokończyć ?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz