Poszliśmy przed siebie w ciszy. Azazel rozglądał się po okolicy.
Patrzyłam cały czas w ziemię. W pewnym momencie basior stanął i
powiedział:
- Jesteśmy na Białej Polanie.
Popatrzyłam na niego po czym odpowiedziałam:
- Daleko od naszej watahy?
- Kawał drogi przed nami...
- Czyli daleko.... - powiedziałam wstając.
Poszliśmy dalej. Niestety w pewnym momencie pokaleczyłam łapy. Miałam je w krwi, lecz nie patrzyłam na to.
Azazel?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz