"Trudno wydostać się z tego miejsca..." - pomyślałam patrząc na każdego wilka.
Wszyscy zapracowani a ja stoję jak kołek i rozmyślam plan ucieczki.
- Witaj. - powiedziała wadera z uśmiechem na twarzy po czym dodała : to ty masz po prowadzić wielką ceremonie.
Popatrzyłam na nią z zaskoczoną miną.
- Dzisiaj odbędzie się ceremonia, którą poprowadzi wilk z innej watahy. Jesteś nim ty. Chodź, muszę cię wystroić.
Po kilku godzinach miałam wpięty koło ucha piękny kwiat. Kazali mi
potym stanąć na wielkim czerwonym kole. Miałam mówić o mojej watasze.
Lecz ja nie miałam zamiaru. Wtedy zauważyłam Azazela. Gdy tak na niego
patrzyłam, wilki z kłami podeszły do mnie i pchnęły mnie do przepaści.
Azazel?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz