- Oczywiście, że się nie obraziłam! Gdybym obrażała się za coś takiego, nie odzywałabym się do połowy świata. Ale teraz wybacz, muszę iść.
- Żegnaj Kleo... - Odparł Azazel jakiś taki smutny. Odeszłam więc. Nie zbyt się udało to spotkanie.... W myśleniu wpadłam na jakiegoś wilka. Obużona zawołałam:
- Uważaj trochę! O mało mnie nie przewróciłeś!
( Marilyn?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz