Zaczęłam rozglądać się. Nigdzie nie było śladu innego lisa. Może ktoś go podrzucił?
- Zostaw go. - odezwał się Azazel w pewnym momencie.
- Nie zostawię go samego. - powiedziałam spokojnie.
- Nic mu się nie stanie. - odpowiedział basior ogrzewając się przy ognisku.
Odwróciłam się na chwilę, lecz nie chciałam się z nim kłocić. Lubię go i to bardzo...
- Już wracam. - powiedziałam.
Lisek tak jakby zniknął... wróciłam do Azazela i Latici.
Latica?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz