To jasne że to nie była wina Axela. Nie wiem czemu tak sądził to ja sprowokowałam brata i to przeze mnie Axel nasłuchał się tych krzyków.
-Nawet nie mów że to twoja wina, bo to nie prawda.
-Ja wiem że tak tylko mówisz. Przepraszam. - powiedział i zaczął odchodzić.
-Poczekaj! - krzyknęłam i pobiegłam za nim.
On się odrócił a ja tuż przed jego nosem się zatrzymałam. Czas zwolnił patrzyłam w jego oczy. Słońce zaczęło zachodzić a gdzieś w oddali, w morzu skakały delfiny a mewy ,, śpiewały pieśń" .
Axel?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz