wtorek, 3 czerwca 2014

od Axela

Urodziłem się w watasze, w której od początku swojego życia się nie odnalazłem. Gdy byłem szczeniakiem, niewiele samic chciało ze mną gadać lub spędzać czas. Nie było to ciekawe.
Gdy dorastałem, było trochę łatwiej, ale nie jakoś specjalnie. Oczywiście, z niektórymi wymieniłem parę słów, lecz niewiele. Nie byłem tam szczęśliwy.
Pewnego dnia wszedłem do jaskini po polowaniu. Czekała tam na mnie moja rodzina.
- O, Axi, co upolowałeś? - zapytała Renesmee, moja siostra, z zainteresowaniem.
- Sarnę. - mruknąłem.
Po krótkiej ciszy, oznajmiłem:
- Wynoszę się. - powiedziałem prosto z mostu.
- Axel, chyba sobie żartujesz?! - oburzyła się mama.
- Nie, nie żartuję. - odparłem. - Nie tym razem.
- Ale dlaczego? - jęknęła Renee.
- Nie odnalazłem się tu. - odparłem.
- Nie możesz odejść! - krzyknął tata.
- Zostajesz tu i dostajesz szlaban! - warknęła mama.
- Jestem dorosły. - przypomniałem.
- No... ee... - spuściła wzrok.
- Odejdę. - powiedziałem stanowczo i wybiegłem z jaskini.
- Axel! Axel! - wrzeszczała mama.
Nie zważając na krzyki rodziny, odbiegłem daleko.
***
Wędrowałem naprawdę długo, lecz nigdzie nie zostałem na stałe. Nudziło mi się to, pragnąłem gdzieś naprawdę zamieszkać. Zaczynało mi brakować dawnej watahy.
Zamyślony (należało to do rzadkości) wpadłem na jakąś wilczycę.
- Ej! - warknęła.
- Wybacz, piękna. - zawstydziłem się, na co samica spuściła wzrok.
- Co tu robisz? - spytała nieśmiało.
- Wędruję. - odpowiedziałem.
- Aha. - mruknęła. - Chcesz na jakiś czas zamieszkać u mnie? - zapytała z nadzieją. Słyszałem w jej myślach "A może na stałe...?". Nie powiedziała tego na głos.
- Mogę, aczkolwiek później odejdę. - rzekłem. - To wędrowanie weszło mi w nawyk.
- Oczywiście. - uśmiechnęła się lekko. – Jestem Amy.
- Axel.
Zostałem w jej watasze na parę dni. Nie była zachwycona, że odszedłem.
***
Pewnego razu poszedłem nad rzekę. Jakaś wilczyca pobiegła w moim kierunku i zawarczała:
- Czego chcesz?! Po kiego grzyba tu przylazłeś?!
- Jestem Axel, spaceruję tu. – rzekłem spokojnym tonem. – Śliczna, jak masz na imię?
- Latica. – burknęła, ale potem zawstydziła się swym zachowaniem i spytała: - Chcesz dołączyć do mojej watahy?
- Z wielką chęcią.
< Latica?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz