Noc się zbliżała. Musiałam znaleźć dla nas jakieś schronienie. Mamy
słabe umiejętności w walce. Kate musi mi towarzyszyć. Kocham ją, jest
moją siostrą, niestety Kate to zło wcielone. Idzie teraz pół metra za
mną. Za każdym razem gdy się odwracam patrzy na mnie tak, jakby chciała
mnie pożreć wzrokiem. Wolę unikać kontaktu wzrokowego. Idziemy jeszcze
kawałek. Znajduję tam dół w ziemi. Jest dość duży, głęboki i na dnie
cały pokryty mchem.
- Idź tu spać. Przyniosę jagody. - powiedziałam. Kate wskoczyła we
wgłębienie, a ja odeszłam kawałek gdzie znalazłam krzak jagód.
Nie emitowały złą energią, więc uznałam, że są dobre. Zebrałam kilka na duży liść i zaniosłam siostrze.
Kate zjadła jagody łapczywie, była bardzo głodna. Chwilkę później
zasnęła. Ja jeszcze czuwałam, ale ślepia mi się zamykały i zasnęłam.
Siostra obudziła mnie wczesnym rankiem. Obudziła mnie w swój okrutny
sposób. Dziś wrzuciła mi na pysk trujący bluszcz. Przysięgam na Matkę
Ziemię, że kiedyś zabije tego szczeniaka!
Zerwałam się na równe łapy i pogalopowałam do najbliższej kałuży.
Szczęście była niedaleko. Włożyłam do niej całą głowę. Kate szyderczo
się śmiała.
- Utopię cię w bagnie! - wrzasnęłam.
- Najpierw je znajdź! - odpowiedziała.
Jak ja jej nie cierpię! Podbiegła do mnie aby się napić z kałuży. Ruszyłam jej śladem i też zaczęłam pić.
Ruszyłyśmy dalej. Szłyśmy cały dzień trochę się sprzeczając... Wieczorem
znalazłyśmy nocleg nad małą sadzawką. Gdy Kate zasnęła usiadłam nad
wodą. Patrzałam na księżyc w pełni, zamknęłam na chwilę oczy...
Usłyszałam szelest! Nie odwracałam się. Czekałam, aż autor hałasu się
pokaże. Jednak nikt nie wychodził. Podeszłam do siostry... Znowu
szelest!
- Pokaż się kimkolwiek jesteś. - powiedziałam.
Z lasu wyłoniła się brązowa wilczyca.
- Jestem Latica. - powiedziała. - A ty?
- Dawn, a to moja siostra Kate. - odparłam wskazując śpiącą siostrzyczkę.
<Latica?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz