czwartek, 5 czerwca 2014

od Axela c.d od Laticki

Wilk uderzył Laticę w pysk. Wtedy wilczyca upadła w wodę. Basior nawet do niej nie podszedł.
- Jak to się powtórzy, to już nie będę taki delikatny. - mruczał pod nosem Azazel, jednocześnie odchodząc. Mój optymizm nagle zniknął, na jego miejscu pojawiła się wściekłość, którą naprawdę rzadko odczuwałem.
Byłem bardzo zły, że uderzył Laticę, a delikatny to on w ogóle nie był. Miałem również wyrzuty sumienia, że przeze mnie Latica dostała w pysk.
Podbiegłem do niej i pomogłem wstać. Gdy jej brat ją uderzył, zrobił duży zamach, więc zrobił to z wielką siłą. Wadera mocno uderzyła o ziemię, bo przewróciła się w wodę, która była przy brzegu.
Gdy wstała, zobaczyłem, że na jej pysku jest zabrudzone piaskiem zadrapanie. Kropelki krwi spływały z rany, która nie była zbyt głęboka, ale była.
Obok morza była również mała rzeka. Podszedłem tam i włożyłem łapę, a później zmyłem piasek z Latiki. Powstrzymałem się od zlizania krwi, bo wilczyca mogłaby się speszyć, a tego bym nie chciał.
- Latica... Wybacz, że przeze mnie Azazel Cię uderzył. - powiedziałem zasmucony.
- Dlaczego przez ciebie? - zdziwiła się.
- Bo poszedłem na to polowanie, a nie powinienem. - odpowiedziałem z głową zwieszoną w dół.
- Przecież to był mój pomysł.
- A ja się zgodziłem. - westchnąłem. - Przepraszam.
< Latica? Wybaczysz?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz