- Eee... Dlaczego Ann? - spytałam.
- Bo to zdrobnienie od Annayia?
- Ale... Ja jestem Annayia, a nie Ann. Wolałabym, żeby mnie tak nie nazywać.
Marilyn spojrzał na mnie podejźliwie.
- Ok... - zgodził się.
Spuściłam nieco głowę, po czym do głowy wpadł mi pomysł.
- Chciałbyś pójść na spacer? - zaproponowałam.
(Marilyn?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz