piątek, 18 lipca 2014

Od Treg'a c.d. Annayi

Uśmiechnąłem się. Chciałem sobie poleżeć jeszcze kilka minut po czym przerwałem panującą ciszę.
- Wiesz, latać nauczyły mnie konie...
- Hah, konie ? Serio? - zapytała z uśmiechem.
- Tak. Po tym jak uciekłem z watahy, znalazłem się na polanie...bardzo dużej. Dalej ujrzałem duże zwierzęta. Przy jednym stał człowiek. Podszedłem tam niepewnie. Dziewczyna miała gęste brązowe ozy, wysoka. Na głowie kowbojski kapelusz a na nogach buty do jazdy konnej. Gdy konie mnie zobaczyły od razu uciekły. Ona stała , po chwili zaczęła do mnie iść przy tym mówiła do mnie uspokajająco. Wzięła mnie na ręce. Opiekowała się mną 1 rok. Miała na imię Amy, 16 lat. Heh, konie stały się moim przyjacielem.... no a teraz moje akrobacje.

Annayia?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz