Popatrzyłem na niego bynajmniej jak na idiotę.
- Przyznaj, nie oprowadzasz nowych dosyć często.
- To nie Twoja sprawa.
- Czyli raczej tak. No nic. Poproszę tą mniejszą.
- Mniejszą?
- Przecież gruby nie jestem, a życie mnie nadmiarem klamotów mnie pokarało. - powiedziałem dosyć ironicznie.
Azazel?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz