sobota, 19 lipca 2014

Od Marilyna c.d. Annayi

- Na spacer? - zdziwiłem się lekko. - Z tobą?
- No. Postraszymy bażanty na polu...
Uniosłem wysoko brew, a moje prawe ucho padło jak bez życia. Podniosłem się i odparłem:
- No, dobra. Ale nie zanudź mnie - mrugnąłem do niej zawadiacko.

Annayia?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz