wtorek, 29 lipca 2014

od Shinai c.d od Daikiego

Zaśmiałam się cicho pod nosem.
- Naprawdę...? Taki jesteś nietowarzyski, że normalnie wadery nie przywitać nie potrafisz? Wilku, nazywanym Daiki, pozwól, że się przedstawię. Nazywam się Shinai, chociaż niektórzy zwą mnie "Zaćmienie". - starałam się nie wystraszyć samca, choć bardzo chciałam go pociąć. Moje demoniczne zmysły pozwalał na potwierdzenie kim jest, skąd pochodzi, wiedziałam to wszystko.
- Skąd znasz moje imię? - warknął agresywnie i wstał.
- Ja? Łatwo się można domyślić. O... Grupa krwi AB, to ładna i rzadka krew.
Samiec zamachnął się. Gdy już miał mnie pociąć, złapałam jego łapę ogonem.
- Mnie nie zranisz...- zaśmiałam się. Moje oczy zaświeciły się, przez co puściłam łapę basiora i wydyszałam tylko jedno słowo
- *****...- upadłam za ziemię. Rząda krwi dawała sobie we znaki. Opanowałam się, po czym powiedziałam:
- Wybacz to oziębłe powitanie i zapomnij co Ci dzisiaj powiedziałam. Ale wiedz jedno: Nie zbliżaj się do mnie. - warknęłam po czym odwróciłam się.
- Powiedz tylko, skąd znasz moje imię! - syknął samiec.
- Jestem diabłem, demonem, ciemnością, więc wiem. - zachichotałam, po czym ruszyłam w stronę lasu. Daiki podbiegł do mnie po czym rzekł:
- Nie wierzę.
- To chodź. Ale najpierw pokażę Ci to... - powiedziałam i otworzyłam ponownie oczy. Krwistoczerwone ślepia spojrzały na niego.
-Widzę twoje serce, gdzie masz żyły i to, że jedno płuco jest większe od drugiego. Ale ty mi nie wierzysz. Nawet w to, że nie płaczę łzamy, tylko krwią. - warknęłam, po czym przytłoczona szłam dalej. Tak chciałam go zabić, miał piękną krew. Zapach też był oszałamiający. Pragnęłam, by pozwolił mi, abym go kiedyś zabiła. Dotarliśmy nad jezioro. Uroniłam łzę, która wpadła do wody. Woda od razu stała się krwią, a wszystkie w nim stworzenia zginęły. Rzuciłam do wody ziołoni wszystko było tak jak kiedyś.
- To nudne. Idę do domu - mruknęłam.

< Daiki? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz