Wykrzywiłem usta w dziwnym uśmiechu. Patrzyłem pobłażliwie na waderę.
- Przeszkadza ci to? - zapytała Annayia.
Prychnąłem lekceważąco i wywróciłem oczami.
- Myślałem, że można się z tobą pobawić. Trochę się rozerwać. Ale ty wszystko bierzesz na serio.
Wadera wyglądała na zbitą z tropu.
- Serio, Annayiu, mogłabyś się trochę rozluźnić - mruknąłem i poszedłem w jej stronę. Wyminąłem ją, przy okazji ocierając się o nią i omal jej nie przewracając.
Annayia?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz