- Zamkniesz się czy nie? - syknęłam i spojrzałam morderczym wzrokiem na samca.
- Nie zamknę się, nie jestem drzwiami. - odparł niewzruszony.
- Nie łaź za mną -warknęłam cicho i ruszyłam dalej. Nie zwracając uwagi na nadal idącego za mną natręta, weszłam do jaskini. Było tam niezbędne mi zioło. Złapałam je i schowałam. Wyszłam z jaskini.
- Nadal tu jesteś? - mruknęłam spoglądając na siedzącego przy jaskini basiora.
Treg?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz