poniedziałek, 28 lipca 2014

od Daiki'ego

Wracałem właśnie z małego polowania gdy usłyszałem kroki... Nie jednego stworzenia. Było ich więcej. Stwierdziłem, że najlepiej będzie się gdzieś schować, więc szybko skoczyłem za duzą skałę.
-Azazel, chodź tędy. - usłyszałem głos chyba wadery...
-Nie. Myślę, że lepiej będzie pójść tą drogą drogą. - stwierdził Azazel?
-Ech... Niech będzie - westchnęła samica i ruszyła za basiorem.
Wyszedłem z kryjówki i spojrzałem na oddalające się dwie postacie. Może należą do jakieś watahy? Warto było sprawdzić nudziło mnie już samotne polowanie, ogólnie samotność. Poszedłem w ślady wilków, nie myliłem się trafiłem do jakieś watahy, po chwili zorientowałem się, że te dwa wilki to najprawdopodobniej były Alfy więc zapytałem o pozwolenie czy mogę zostać. Zgodziły się. Wieczorem gdy siedziałem nad strumieniem usłyszałem czyiś głos.
-Cześć - powiedział jakiś wilk i przysiadł się do mnie. Przewróciłem oczami i odwróciłem się do wilka...

(dokończy ktoś? )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz