Treg widocznie zna się nieco na roślinach. Gdyby nie on mogło by dojść do najgorszego. Gdy Azazel i Melisa podeszli, Treg ostrzegł ich przed niebezpiecznym kwiatem.
-Może chodźmy gdzieś we czwórkę? - zapytałam. - Na polowanie?
Azazel popatrzył się na mnie zły i powiedział:
-Nie zaczynaj znów!
Wtedy przypomniała mi się historia z Axelem i to jak mi się za to oberwało. Szybko się poprawiłam:
-Nie polowanie to jednak głupi pomysł. - powiedziałam i zła popatrzyłam na Azazyla, nigdy nie wybaczę mu co mi zrobił.
Azazel uśmiechnął się złośliwie (jak to on).
-Ja myślę że polowanie to dobry pomysł. - powiedziała Azazel.
Popatrzyłam na niego ździwiona.
-Choć Latikia po drodze widzieliśmy sarnę, szybko ją złapiemy i wrócimy .- powiedział mój wredny braciszek.
Treg i Melisa posłusznie na nas czekali a ja i Azazel zabiliśmy sarnę i wróciliśmy z mięsem.
Wszyscy zaczęli jeść. Nagle Treg szepną mi na ucho:
-Czemu ja i Melisa nie mogliśmy z wami zapolować?
-Bo omegi nie mogą polować. Kiedyś jak pozwoliłam Axelowi zapolować gdy był omegą Azazel dał mi nauczkę. Ale teraz nie gadaj tylko jedz. - powiedziałam i uśmiechnęłam się.
Treg?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz