Demon. Mój wspaniały znajomy, jak zwykle przyszedł w najbardziej nieodpowiednim momencie. Stał sobie z boku i podejrzanie się uśmiechał.
- Odejdź - warknęłam do niego. Spojrzał na mnie ironicznie, po czym podszedł do Daiki'ego. Zaśmiał się, po czym powiedział coś samcowi. Ten, od razu spojrzał na mnie, dosyć dziwnie. Jak zwykle coś nagadał, zapewne znów coś niestworzonego. Westchnęłam. Skoro "należę do niego" nic nie mogłam zrobić. Obserwowałam ich cały czas. Demon ciągle mu coś mówił, szeptem, abym nie usłyszała. Kiedy skończył ględzić, podszedł do mnie, po czym powiedział tylko jedno słowo:
- Powodzenia
Zanim się obejrzałam, go już nie było.
- Nie wierz mu. To idiota - warknęłam. Daiki odwrócił się.
- Powiedział mi, że tak powiesz. Czym on jest? - spytał. Był co najmniej w szoku.
- Demonem. Choć jak dla mnie to idiota - zaśmiałam się. Nadal jednak spoglądałam na wilka. Zaczął zachowywać się dziwnie.
- Co on Ci nagadał?
< Daiki? Brak pomysłu :/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz