Z bólem wstałam słysząc chlapnięcia wody. Zobaczyłam demona i Azazela,
który próbował wyjść na powierzchnię jeziora. Weszłam do wody.
Podpłynęłam. Pod powierzchnią pływał czerwony samiec. Ugryzłam nogę
demona, wystającą obok tułowia wilka. Ten jęknął, poczym popłynął na sam
koniec jeziora. Wtedy złapałam basiora i popłynęłam z nim na trawę.
Basior otworzył oczy leżąc. Wypluł wodę ze swej buzi i usiadł. Ja
leżałam plackiem i głęboko oddychałam.
- Meliso... zaczął.
- Tak, uciekajmy zanim on się znowu pojawi. - dokończyłam. - Znalazłam to drzewo...
- Jakie? - zapytał pochylając głowę.
Pociągnęłam samca, po czym popchnęłam na ogromne drzewo z napisem: T.M.
Sama także skoczyłam. Był to teleport, o którym opowiem potem. Gdy
wyrzuciło nas z teleportu od razu przytuliłam Azazela i powiedziałam:
- Jesteśmy w domu..
Azazel?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz