-To nie jest daleko, za wielkim głazem w lewo i potem prosto..-Powiedziałem.-Dziękuję, że chcesz mi pomóc, ale nie trzeba...
To mówiąc chciałem stanąć o własnych siłach i nie fatygować samca, ale jak na złość ona odmówiła mi posłuszeństwa i runąłem na ziemię.
-Tak, właśnie widzę, nie ma sprawy, ja chętnie Ci pomogę.-Powiedział.
Postanowiłem już się nie kłócić. szliśmy tak chwilę, na szczęście nie było to aż strasznie daleko, więc po chwili wchodziliśmy przez próg mojej jaskini.
-Przepraszam, ale nie jestem zbyt dobrze urządzony, też jestem tutaj od niedawna.-Wyznałem.
(Xen?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz