Siedziałem sobie w odosobnieniu oglądając na nie spokojne fale .Zamknąłen oczy,wciągnąłem powietrze moim różowym noskiem.Do moich uszu doszedł dźwięk,jakby ktoś się zbliżał.Spojrzałem w tamtą stronę kątem, po chwili gdy nie znajomy zniknął z pola widzenia, wycofałem się za drzewa.Obserwowałem jak zbliża się do miejsca gdzie jeszcze przed chwilą siedziałem.Zobaczył mnie,nie wyglądał na groźnego,ale jak przywykłem : okładka myli.
Jednak tym razem chyba się pomyliłem.Zaczął rozmowę wesoło.Powiedział,że ma na imię Tye.
- Ja jestem Xen - wyszedłem bardziej zza drzewa - Mam stąd iść?To twoje miejsce? - zapytałem spokojnie.Zadbany i nawet ładny...No,ale pewnie ma jakąś kochającą partnerkę.Westchnąłem cichi nie słysząc w dalszym ciągu odpowiedzi.
(?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz