-A żebyś wiedziała, że właśnie tak chcę-prychnęłam.
-Powtarzam, że KAŻDY wilk musi tam być-zaczęła się denerwować.
-Nie jestem jednym z wilków. Jestem wilkiem-odpowiedziałam wymijająco.-Poza tym nie przepadam za takimi imprezami.
-To nie impreza. To Zebranie-powiedziała dumnie.
-Impreza, czy nie impreza, spotkanie innych wilków. Nie chodzę na spotkania-parsknęłam.
-W tej chwili marsz!-warknęła i wskazała na las.
-Chcesz ciągnąć to pustą i idiotyczną rozmowę, czy wreszcie dasz mi spokój i pójdziesz na ten cały zlot?-zadałam retoryczne pytanie, zapięłam na barku łuk i ruszyłam truchtem przez polanę. Podczas drogi do mojej jaskini, upolowałam na obiad sarnę, po czym zatargałam mięso do domu. W mojej grocie zaczęłam zajadać się dziczyzną. W tej chwili do mojego schronienia wparowała zła wadera.
-Czemu nie byłaś na zebraniu?-zapytała wściekła.
-Ktoś mi kazał?-zaśmiałam się ironicznie.
Melisa?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz