niedziela, 13 lipca 2014

Od Azazela c.d. Melisy

Odprowadziłem Melisę do jej jaskini. Na do widzenia cmoknęła mnie w policzek i zniknęła w jaskini. Powiedziałem tylko ciche "dobranoc" (nie wiem, czy to usłyszała) i ruszyłem do swojego legowiska. Po drodze patrzyłem w niebo, na gwiazdy, które świeciły już jasno. Wypatrzyłem Oriona, Syriusza, Wielki Wóz, Byka, Wagę i kilka innych gwiazd i konstelacji. Po drodze zamieniłem jeszcze parę słów z wilkami, które również jeszcze nie poszły spać, po czym wszedłem do swojej jaskini - jednej z dwóch największych, przeznaczonych dla alf. Drugą, sąsiednią, zajmowała Latica. Ułożyłem się na miękkiej, borsuczej skórze, która służyła mi jako posłanie i niemal natychmiast odpłynąłem w świat nocnych marzeń. Tym razem jednak nie były to marzenia, tylko koszmary z pewnym demonem w roli głównej...

<Melisa, zechcesz dokończyć?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz