Poszłam z Melisą na polanę. Nadal się śmiałam po jej dowcipie...
Usiadłyśmy. Widać było, że Melisa nie ma pojęcia co powiedzieć.
Zagadnęłam więc:
- Em... Od dawna tu jesteś?
- Byłam pierwszym po alfach członkiem. A ty?
- Ja?! Od BARDZO niedawna...
- O, to chyba jesteś trochę zagubiona...
- Nie, Azazel oprowadził mnie po terenach.
- Mówisz o nim z niechęcią...?
- Właściwie to tak. Strasznie wnerwiający osobnik....
- Do prawdy? - Usłyszałyśmy głos Azazela.
( Azazel? Melisa? )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz