Spojrzałem miną krytyka na skrzydlatą waderę. Na moim pysku pojawił się chytry i lekko pobłażliwy uśmiech.
- Jak się ma taką śliczną mordkę, to można jej używać - powiedziałem - a nie tylko bawić się telepatią.
Wadera wyglądała na zbitą z tropu. Wstała i stanęła przodem do mnie.
- Należysz do watahy Wolfish Brothers? - zapytała, patrząc na mnie nieufnie.
- Owszem. Tak samo, jak i ty.
Wadera zrobiła dziwną minę.
- Jak masz na imię? - kontynuowałem rozmowę. Samica nie wyglądała na zbyt ufną.
Annayia?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz