środa, 16 lipca 2014

Od Melisy c.d. Azazela

Popatrzyłam na niego z nadchodzącymi jeszcze łzami. Zaczęłam szybko mrugać. Łzy oddaliły się.
- Ym..- zaczęłam niepewnie.
Wstałam i otrzepałam się.
- Ja...
- Meliso o co chodzi? - zapytał podchodząc.
- No bo... ja już nie wytrzymam! Te demony, strach, lęk i do tego groźby! - odrzekłam.
Oj, nigdy tak nikomu nie powiedziałam wiadomości. Poczułam ulgę, że mogę komuś powiedzieć o tym wszystkim. Kiwnęłam lekko w stronę posłania. Basior podszedł do niego.
- Auć. - powiedziałam cicho wyciągając kawałeczek drewna z łapy.

Azazel?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz