Wieczór powoli zapadał, w nozdrzach czułam ciepły zapach trawy zpalonej słońcem. Podniosłam głowę i wpatrzyłam się w ciemnoniebieskie wieczorne niebo. Nietoperze wyleciały już na łów i szybkimi ruchami w powietrznej akrobacji łapały drobne owady.
Zamknęłam oczy, mój pysk owiał zimny podmuch północnego wiatru.
-Wiesz co Cosmo ? Chyba pójdę poszukać jakiegoś pożywienia, jakiejś padliny, jagód. -Powiedziałam z uśmieszkiem i zatopiłam pazur w czarnej ziemi pokrywająej polanę. -W końcu teraz jestem poszukiwaczem, trzeba coś zrobić dla watahy.
-Hmm ? -Samiec mruknął wyraźnie zdziwiony i podniósł wzrok.
-Chcesz się dołącyć ? -Zapytałam wstająć z ziemi.
Cosmo chwilę siedział bez słowa wpatrując się w las.
< Cosmo ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz