Uśmiechnąłem się widząc waderę wskakującą do jeziorka.
- Lepiej? - zapytałem.
- O tak. - odrzekła ze śmiechem.
Latika zanurkowała pod wodą i popłynęła w stronę świecącego kwiatu. Szybko złapałem ją za łapę i wyciągnąłem na powierzchnię.
- Co się stało? - zapytała patrząc na mnie ze zdziwieniem.
- To kwiat śmierci. I naprawdę nie żartuję.
Po tych słowach ujrzałem Melisę i Azazela. Była ona taka jak wcześniej - zabawna. Odwróciłem się do mokrej alfy.
- Ym może lepiej powiedzmy , że rośnie tu niebezpieczny kwiat. - rzekłem wychodząc z wody.
< Latika? Twoja wena powróci >
Dodałam to opowiadanie wczoraj.
OdpowiedzUsuń