piątek, 4 lipca 2014
Od Tye'a do Xen'a
Gdy wracałem z polowania, zobaczyłem pewnego wilka. Siedział on dość dale od reszty, tak jakby nie należał do naszego stada. Słyszałem, że doszedł ktoś nowy, ale nie wiedziałem konkretnie, o kogo chodzi, więc uznałem, że to jest pewnie ten nowy osobnik.
Od razu zaciekawił mnie swoją osobą, na tyle, że zacząłem mu się przyglądać.
Był taki... inny. Wyglądał tak jakoś... Od razu miałem ochotę do niego podbiec, przywitać się i zagadać, ale przecież to byłoby dziwne, mógłby wziąć mnie za jakiegoś psychola.
Szybko pobiegłem do najbliższej kałuży i trochę obmyłem sobie pyszczek. No co, nie będę wyglądać jak jakiś bezmózg, to, że fizycznie jestem samcem nie znaczy, ze mam chodzić brudny.
Wróciłem tam, ale już go nie było.
Nagle jednak gdy się obróciłem za siebie, zobaczyłem, że ktoś chowa się za drzewami i na mnie spogląda.
-Nie krępuj się, wychodź!-Zawołałem wesoło.
Wilk widać że trochę speszony, ale po chwili się do mnie zbliżył.
-Jestem Tye, a ty?-Znowu to ja zacząłem.
(Xen?)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz