środa, 9 lipca 2014

od Tye'a


-No wiesz...-Zacząłem i chwilowo przerwałem.
Kurcze, czy ja mam mu powiedzieć o tych wszystkich rozpaczliwych próbach zakochania się w samicach, potem skrywaniu z odmiennością, wreszcie znalezieniu "przyjaciela" w człowieku i tego konsekwencjach?
-Nie ma za dużo co mówić... Jedyne, co, to że w poprzednich watahach zawsze wszystko jakoś tak się kończyło, że albo samce pozbywały się mnie, bo "samice traciły dla mnie głowy" (ale ja tego w ogóle nie pragnąłem, jedynie byłem im pomocny, może raz popilnowałem co niektórej wilcząt, ale to nie by zaplusować w jej oczach, tylko po prostu lubię dzieci) , lub po prostu coś im się we mnie nie podobało.-Wznowiłem odpowiedź na pytanie wilka.
-Lubisz szczenięta... Mówisz to z takim smutkiem, że mam wrażenie, jakbyś kiedyś utracił swoje młode... Czyżby kiedyś twoja ukochana samica odeszła razem z młodymi?-Spytał.
-Nie, nawet nie było takiej sytuacji, bym, no wiesz, mógł liczyć na młode...-Powiedziałem lekko wstydliwie i ze zmieszaniem.
Tak na prawdę, to wiele razy byłem w takich sytuacjach, gdy wadery sobie coś ubzdurały i wywierał na mnie... Ja po prostu nie będę żadnej oszukiwał, że ją kocham, bo chcę dopiąć swego i mieć młode. To byłoby nie w porządku...
-A ty, jakieś historie miłosne? To znaczy jakie, bo nie ukrywajmy, pewnie miałeś już wiele dziewczyn...-Zacząłem.

(Xen?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz