Cisza trwała jakby w nieskonczoność.Rozglądałem się z delikatnym
uśmiechem po terenie.Wyglądało to naprawdę interesująco.Już znalazłem
sobie parę miejsc,gdzie mogę się ulokować w razie nie przewidywanych
zdarzeń.
- Mogę o coś zapytać? - przerwałem ciszę.Zwrócił głowę w moją stronę -
miał neutralny wyraz pyszczka.Uśmiechnąłem się leciutko.Kiwnął w
odpowiedzi.
- Ile już tutaj jesteście oraz jak duży jest teren watahy ? - zadałem kilka pytań.
(?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz